Dom Maddy

Ashlynn

-Powiedziała mi wczoraj. Nie wiem, czy miała to zaplanowane, czy po prostu tak pojechała... jak myślisz? - spytał chłopak

Blacky

- Nie wiem w ogóle co o tym myśleć... - westchnęła Maddy - wtedy, gdy z Mike'iem odwieźliśmy się do domu zadzwoniłam do Cay. I przyszła tu do mnie, myślałam że się pogodzimy, albo dojdziemy chociaż do jakiejś wspólnej wersji, ale w najważniejszym momencie ona zemdlała. A potem rano poszła i zostawiła tylko tą właśnie kartkę...i dopisała jeszcze żebym nie dzwoniła.

Ashlynn

-No ale przecież... wiesz już, ze między nami nic nie było. Wcześniej się tak dobrze dogadywałyście... - westchnął David - Może tego wszystkiego było za dużo. Chce odpocząć od wszystkiego i wszystkich związanych z LA.

Blacky

- Jak to.?! - Maddy wyprostowała się na siedzeniu - chcesz wyjechać...? A ja...?

Ashlynn

-Co? - zdziwił się David i popatrzył na Mad - Aaa, już wiem. - zasmiał się - Chodziło mi o Cay, nie o mnie. - uśmiechnął się i pocałował Maddy w czoło xD - Że może to ona chce odpocząć od tego wszystkiego.

Blacky

- Już się przestraszyłam... - uśmiechnęła się Maddy i wróciła do swojej poprzedniej, jakże wygodnej pozycji ;D - pewnie tak, ale przecież...nie dawno tutaj. przyjechała. No i nadal mamy TĄ niezałatwioną sprawę. Dziwnie mi tak jakoś z tym. W sumie...nie zrobiłam nic złego, a mam wyrzuty sumienia - westchnęła Maddy i wtuliła się mocniej w Davida.

Ashlynn

-No tak, ale może nie była przygotowana aż tak. Może chce odetchnąć, nabrać nowych sił. Może się stęskniła za rodzicami. Nie wiem. - David jeszcze mocniej przytulił Maddy - I nie miej wyrzutów sumienia. Jak wróci, pogodzicie się. Na pewno.

Blacky

- Myślisz...? - spytała Maddy sama nie będąc pewną odpowiedzi - dziwne. Znam ją tak krótko, a już za nią tęsknię - dziewczyna uśmiechnęła się, a po chwili zerwała - chcę kota.!

Ashlynn

-Białego czy czarnego? - spytał spokojnie David ;D

Blacky

Maddy siadła na łóżku i zamyśliła się głęboko:
- Czarnego. Zdecydowanie - powiedziała - Chooodźmyyy.. - poprosiła schodząc z łóżka i łapiąc Davida za rękę.

Ashlynn

-Też tak myślę. - powiedział David i poszedł za Mad ;D

Ashlynn

Maddy, kot i David doszli pod dom dziewczyny.
-To chłopczyk czy dziewczynka? - spytał nagle David

Blacky

Maddy zajżała do książeczki:
- Dziewczynka - przeczytała - trzeba będzie wymyślić imię. Ale to jutro. Padam już na twarz.. - mruknęła, postawiła kota na ziemi i przytuliła się do Davida.

Ashlynn

-Już myslałem, że będe miał rywala. - zaśmiał się David i pocałował Maddy - Do jutra - powiedział z uśmichem. Po chwili zawrócił, pocałowal Mad jeszcze raz i dopiero poszedł do domu oglądając się co jakiś czas.

Blacky

Maddy uśmiechnęła się do siebie i razem z Cośką weszła do domu.