Fontanna

Blacky

Maddy podbiegła do Davida:
- Może i banalnie, ale ja .. ten no ... tak też ... no... się czułam - uśmiechnęła się niepewnie.

Ashlynn

-I co z tego? Wszystko zepsułem. I to kilka razy. - powiedział David siadając na skraju fontanny i patrząc gdzieś w głąb wody

Blacky

Maddy popatrzyła na niego:
- Nic jeszcze nie zepsułeś. Poza tym chciałeś to naprawić. To ja się uparcie trzymałam...sama nie wiem czego - westchnęła i siadła obok Davida.

Ashlynn

-Naprawić? - prychnął David - Przez naćpanie się i zrobienie z siebie debila?

Blacky

- Nieee, przez zaśpiewanie mojej ukochanej piosenki. Aż się zdziwiłam, ze zapamiętałeś, że to akurat ta... - Maddy odwróciła jego twarz do swojej - ale pamiętałeś. I zaśpiewałeś. Mimo, ze ja byłam w tym czasie wielce zajęta darciem się na Cay.

Ashlynn

-Pamiętałem. Zaśpiewałem. I co? Nic. - prychnął po raz kolejny David odwracając się do fontanny

Blacky

- A to, że nie każdy zwraca uwagę na to co mu gada jakaś kretynka, która wcześniej o mało co go nie zabiła. Albo nie wychodzi na scenę, tylko dlatego że ta sama kretynka, uwidacznia jeszcze bardziej swoją kretynowatość. I nie gap się już tak w tą wodę. Wszystkie rybki poszły spać.

Ashlynn

-Jaka kretynka? Chyba nie mówisz o sobie. A jeżeli tak, to źle robisz. - David zaczął patrzeć na drzewa ;D

Blacky

- No jasne, że o sobie, przecież... - zaczęła - ej.! Ptaszki też już śpią.!

Ashlynn

-Przecież..? - powtórzył David odwracając wzrok w kierunku Maddy

Blacky

- ... przecież nie miałam powodu by wam nie uwierzyć, nie.? Zwłaszcza, że jak słusznie zauważyła Cay byliście w ubraniach.. - powiedziała po czym sama zaczęła gapić się na wodę w fontannie.

Ashlynn

-Podobno rybki już spią. - David nie spuszczał wzroku z Mad

Blacky

- Bo śpią...ale zastanawiam się którego centa wyłowić - powiedziała Mad przekrzywiając głowę.

Ashlynn

-Podobno pieniądze szczęścia nie dają. - odparł chłopak

Blacky

- Ale ja lubię pływać - odpowiedziała Maddy i nadal gapiła się na grosze.